Nastąpił mały zastój w cyklu "I tu się farosz ciulnął", gdyż byłem zajęty przygotowaniami do Parady Pułaskiego - największej manifestacji polskości na Wschodnim Wybrzeżu USA. Parada była bardzo udana, udane były też imprezy towarzyszące, m.in. spotkanie z prezydentem Dudą. W paradzie wziął udział, poza innymi znakomitościami ze świata duchownego i świeckiego, kardynał Dziwisz, co można zobaczyć tu i tu.
Parada skończyła się i przyszedł czas na ciąg dalszy mojego "zakręconego" cyklu.
W odcinku 3 i odcinku 4 już ustosunkowałem się do wypowiedzi "dyskutantów" blogu Konikowskiego, teraz przyszedł czas na samego Autora wpisu.
Jerzy Konikowski m.in. napisał:
Marka Dworeckiego miałem możliwość poznania w trakcie mistrzostw świata juniorów w Grazu w 1978 roku: link.
Tytuł wpisu zaintrygował mnie, gdyż chciałem dowiedzieć się czegoś bliższego o Marku Dworeckim, ale z wpisu nic takiego nie wynikło. Chyba że uznamy próbę nawiązania przez Marka Dworeckiego dyskusji, potraktowanej przez Jerzego Konikowskiego jako prowokację.
Wywiad – rozmowa pomiędzy dwiema osobami, lub prowadzącym i grupą osób, podczas której osoba przeprowadzająca wywiad zadaje pytania w celu uzyskania pewnych informacji, dotyczących na przykład jakiegoś ważnego wydarzenia.
Ocenę, czy we wspomnianym wpisie mamy do czynienia z wywiadem, pozostawiam Czytelnikom. Mam tu własne zdanie, ale się potępiam.
BTW. Komentatorzy na blogu Jerzego Konikowskiego policzyli pieniądze zgarnięte przez Polakow w Berlinie, natomiast nikt nie wspomniał o znakomitym występie Marcina Tazbira w Las Vegas. Czyżby skoczek2 nie zauważył drugiego miejsca i nagrody 20 tys. dolarów Marcina Tazbira?!
Stay tuned - następny odcinek "farosza" będzie poświęcony skoczkowi2.