Komentator u Konikowskiego napisał:
Mat
13 lipca 2015 o godz. 10:19
Partia jest rzeczywiście pouczająca z tego względu, gdyż pokazuje jak nie należy grać w szachy w debiucie. Bartek już od dawna gra słabo i nie reprezentuje klasy z czasów, gdy był mistrzem Europy. Ale w pojedyńczych partiach może być jeszcze groźny dla zawodnika każdej kategorii.
Najpierw podeprę się cytatami z blogu Waldemara Świcia (sic!).
Szaleństwo na blogu Jerzego Konikowskiego weszło w nową fazę. Jak każda choroba. Pogłębia się, gdy nie leczona.
Na swoim blogu może J.K pisać i dopuszczać do pisania co tylko mu do głowy przyjdzie. Jego prawo.
Jednak , gdy przy tym krytykuje wszystkich i wszystko z " drugiej strony" to chyba coś jest nie tak, zwłaszcza, gdy nie powołuje się na fakty a jedynie na własne przypuszczenia.
W MegaBase jest ponad 7 milionów partii, a wśród nich znalazłem wiele identycznie rozgrywanych debiutów (chodzi oczywiście o partię Klekowski-Macieja) przez nieomal całą wąską i szeroką czołówkę światową. Książka skończyła się w dziewiątym posunięciu, więc dalej posłużyłem się programem Deep Fritz 14. Program cały czas pokazuje, że pozycja w debiucie była wyrównana.
W związku z powyższym nasuwa się logiczne pytanie: kto pokazał, jak nie należy grać w debiucie? Klekowski? Macieja? A może obaj?
Każdy ma prawo do własnej subiektywnej opinii, że partia jest ciekawa lub nie, jak często pisze Jurek na swoim blogu. Ale stwierdzenie "jak nie należy grać w szachy w debiucie" należy podeprzeć solidnymi faktami i tu zgadzam się z Waldemarem Świciem.
WTF. Mat napisał: Bartek już od dawna gra słabo i nie reprezentuje klasy z czasów, gdy był mistrzem Europy.
Ponownie subiektywna ocena. Bartłomiej Macieja jeszcze w ubiegłym roku miał ranking +2600, co nieczęsto zdarza się wśród polskiej czołówki szachowej, a przed wyjazdem do USA wielokrotnie zajmował czołowe miejsca w mistrzostwach Polski. A przypadkowy tytuł mistrza Europy 2002 nie jest osiągnięciem na skalę światową.
Inny użytkownik, niejaki Dolek, napisał:
Mam taką cichą nadzieję, że Bartek weźmie się do roboty po tej przegranej i ukończy turniej na wysokim miejscu.
Proponuję Dolkowi przyjrzeć się Iwańczukowi i jego grze w Montrealu. Uważam, że wiek robi swoje i to dotyczy też Maciei.