Fabiano Caruana zaczął grać w szachy w Nowym Jorku, gdy miał 5 lat. Teraz gra o mistrzostwo świata. Zdjęcie: Getty Images / Sebastian Reuter
Mark Chiusano, dziennikarz Newsday i amNewYork, 17.04.2018
Carol Ann Caronia rozpoznaje potencjał, gdy go widzi. Początkowo uczyła małe dzieci gry w szachy w miejskich szkołach, następnie pracowała z dziećmi, które wygrały krajowe mistrzostwa przed ukończeniem szkoły średniej. A z utalentowanymi dziećmi, znającymi zasady i ruchy, nawet po przedszkolu.
Był wtedy Fabiano Caruana.
Około 1997 roku przyszedł na jej pozaszkolne zajęcia w Kongregacji Beth Elohim w Park Slope (Brooklyn, New York). Miał wtedy 5 lat i był "bardzo poważnym dzieckiem". Inne dzieci, nawet te dobre, chciały rozmawiać lub bawić się, nawiązywać przyjaźnie. To nie był styl Caruany. "Był tam, aby wygrać partię." Gdy wygrał, nie tańczył z radości: po prostu wygrał.
Stało się to nawykiem. W zeszłym miesiącu wygrał międzynarodowy turniej kwalifikacyjny i jesienią zagra w meczu o mistrzostwo świata - jest pierwszym amerykańskim graczem od czasu legendarnego Bobby'ego Fischera w 1972 roku, który to zrobi.
To była długa droga opanowanego małego dziecka z amerykańskim i włoskim obywatelstwem, którego początki w szachach sięgają tego pozaszkolnego programu.
Znał już podstawy szachów, ale program Kongregacji Beth Elohim zapewniał bardziej formalny trening. Zrównoważony, poważny styl Caruany był podobny do stylu jego nauczycielki - pozwalała ona chętnym rodzicom na obecność w klasie tylko raz na semestr, ale nawet wtedy wymagała od nich, aby pozostali co najmniej półtora metra od szachownicy swego dziecka.
W tym czasie Caruana pokazał to, co nauczyciel nazywa "całkowitym oddaniem": zaledwie kilka zajęć poza szachami, takimi jak sport, zabawy z dziećmi czy wakacje.
"Był niesamowitym talentem", mówi Bruce Pandolfini, światowej sławy nauczyciel szachów i nowojorczy, którego Caronia przyprowadziła do pracy z młodym cudem. Pandolfini mówi, że spotkał chłopca z Brooklynu, zagrał kilka partii i zadawał pytania. Caruana niewiele mówił, ale wykazał żywotność: "Był bardzo skupiony".
Pandolfini wkrótce zaczął uczyć Caruanę w swoim domu na sesjach 90-120-minutowych, koncentrując się na końcówkach, analizując głęboko wiele wariantów - długich, trudnych sesjach dla dziecka, ale to nie przeszkadzało Caruanie. "Kochał szachy", mówi Pandolfini, "Musisz pokochać grę. Jeśli ją kochasz, to ona cię też trochę pokocha."
W 2004 roku, po przynoszeniu maskotek na szczęście na turnieje szachowe i rutynowo zdobywanych nagród większych od niego, rodzina Caruany przeniosła się do Europy, gdzie świat szachów jest trochę większy. Gdy miał 14 lat w 2007 roku został najmłodszym arcymistrzem w amerykańskiej historii (rekord od tego czasu pobity). Obecnie 25-latek znany jest jako niesamowity kalkulator, mówi Pandolfini, patrzący głęboko w powstałe pozycje. Wciąż jest "opanowany pod ostrzałem". Prawdopodobnie będzie tego potrzebował, gdy spotka Magnusa Carlsena, który obronił tytuł mistrza świata w meczu przeciwko Rosjaninowi Sergey'owi Karjakinowi w Nowym Jorku w 2016 r.
Wygrana lub przegrana, to będzie punkt kulminacyjny kariery Caruany. Ale najważniejsza część jego kariery prawdopodobnie miała miejsce przed laty w Nowym Jorku, gdzie Caruana przeżył okres formacyjnego uczenia się, który może być upadkiem obiecujących szachistów.
Ciągle jesteś dzieckiem; nie lubisz przegrywać, ale często przegrywasz. Dodaj do tego szorstki i konkurencyjny charakter szachów w tym mieście. Grasz przeciwko znacznie starszym ludziom, czy to na Union Square lub w Bryant Park, albo w czczonych pokojach stuletniego Marshall Chess Club na Manhattanie.
Ci, którzy nie mogą sobie z tym poradzić, odpadają lub grają w swoich ostatnich turniejach, ale tacy jak Caruana, którzy są wystarczająco poważni, wystarczająco skupieni, z pewnością kontynuują. Pojawiają się "zahartowani w boju" - mówi Pandolfini.