Zdjęcie PAP
Sędzia Sądu Okręgowego w Olsztynie Paweł Juszczyszyn ukarał szefową Kancelarii Sejmu Agnieszkę Kaczmarską dwiema grzywnami po 3 tysiące złotych za nieudostępnienie list poparcia do nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Wezwał też ministra Zbigniewa Ziobrę do dostarczenia dokumentów.
Ponadto wydał zarządzenie, w którym wezwał ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę do przesłania sądowi "oryginałów lub urzędowo poświadczonych odpisów dokumentów w postaci korespondencji pomiędzy Marszałkiem Sejmu RP i ministrem sprawiedliwości w sprawie potwierdzenia statusu sędziego osób, które poparły kandydatów na członków KRS".
Sędzia Paweł Juszczyszyn zjawił się w Kancelarii Sejmu, by zobaczyć listy poparcia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. Kancelaria zapowiedziała, że udostępni mu tylko obywatelskie listy.
W efekcie sędzia Paweł Juszczyszyn zdecydował o przesłuchaniu Agnieszki Kaczmarskiej, szefowej Kancelarii Sejmu. Miała odpowiedzieć na pytanie, dlaczego nie wykonała polecenia sądu i nie przedstawiła sądowi list z nazwiskami sędziów, którzy udzielili poparcia kandydatom do nowej Krajowej Rady Sądownictwa.
Agnieszka Kaczmarska nie mogła stawić się przed sądem w określonym terminie i wysłała usprawiedliwienie do sędziego.
Według Izby Dyscyplinarnej SN wniosek olsztyńskiego sędziego nie miał podstaw prawnych i faktycznych. - Sędzia Juszczyszyn w sposób nieuzasadniony podjął decyzję o zwrócenie się do Kancelarii Sejmu o dokumenty ws. KRS - przekazał Adam Tomczyński. Dodał, że żaden sędzia w Polsce "nie ma prawa do podważenia prezydenckich powołań oraz statusu sędziów".
Sędzia Adam Tomczyński stwierdził ponadto, że Juszczyszyn wnosząc swój wniosek, naruszył normy etyczne swojego zawodu oraz kwestie konstytucyjne. - Sędziowie są związani ustawą i Konstytucją i w tym jarzmie prawnym muszą się poruszać - dodał przedstawiciel Izby Dyscyplinarnej.
"Oczywiście w pełni wykonam orzeczenie Izby Dyscyplinarnej SN. Pan sędzia od tej chwili nie sądzi, jego sprawy podlegają rozlosowaniu. Na tym polega szacunek wobec obywateli, prawa i sądu" - przekazał na Twitterze prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki.
Tymczasem Paweł Juszczyszyn po raz kolejny domaga się wydania dokumentów dotyczących wyłaniania nowej KRS w tym list poparcia kandydatów. Takie postanowienie wydał ponownie we wtorek - przekazał reporter TVN24.
- Działanie sędziego Pawła Juszczyszyna to delikt o znamionach ścigania go z urzędu - przekazał po ogłoszeniu decyzji Izby Dyscyplinarnej SN rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych. Przy okazji skrytykował decyzję 3 połączonych "starych" izb SN, które stwierdziły, że izba dyscyplinarna nie jest sądem w rozumieniu prawa. - A jak w takim samym składzie orzekną, że słońce nie świeci, to ono świecić nie będzie? - mówił we wtorek Przemysław Radzik.
Skarga zastępcy rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych Przemysława Radzika została rozpatrzona przez Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego. Sędzia Paweł Juszczyszyn został zawieszony w swoich obowiązkach - ogłoszono we wtorek.
- Izba Dyscyplinarna sądem nie jest, osoby orzekające w tej Izbie nie są sędziami, zatem jakakolwiek decyzja by dziś nie zapadła, nie ma ona żadnego prawnego znaczenia, a sędzia Juszczyszyn będzie wykonywał swoje obowiązki - powiedział z kolei dziennikarzom jeden z obrońców Juszczyszyna, mec. Mikołaj Pietrzak.
Przypomnijmy, że Komisja Europejska wystąpiła do Trybunału Sprawiedliwości UE z wnioskiem o zawieszenie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Źródło
Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego w II instancji rozpoznała odwołanie rzecznika dyscyplinarnego sędziów na decyzję podjętą w tej samej Izbie - w I instancji - w grudniu zeszłego roku uchylającą zarządzenie prezesa olsztyńskiego sądu rejonowego o przerwie w wykonywaniu czynności służbowych przez sędziego Juszczyszyna.
W uzasadnieniu decyzji Izby Dyscyplinarnej sędzia Adam Tomczyński powiedział, że żaden sędzia nie może przekraczać granicy prawa. Jak podkreślił, sędziowie nie mogą podważać prerogatyw i osobistych uprawnień prezydenta. Sędzia jest związany ustawą i jest związany konstytucją i w tym jarzmie prawnym musi się poruszać - zaznaczył sędzia Tomczyński.
Sędzia Juszczyszyn z Olsztyna, rozpatrując w listopadzie zeszłego roku apelację w sprawie cywilnej, uznał za konieczne rozstrzygnięcie, czy sędzia nominowany przez obecną KRS był uprawniony do orzekania w pierwszej instancji. W wydanym postanowieniu nakazał Kancelarii Sejmu przedstawienie m.in. list poparcia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. Skutkowało to m.in. decyzją prezesa olsztyńskiego sądu rejonowego - a także członka KRS - Macieja Nawackiego o odsunięciu Juszczyszyna od orzekania.
Juszczyszyn został odsunięty od orzekania na miesiąc, bo na taki okres może "zawiesić" sędziego prezes sądu. O ewentualnym przedłużeniu tego okresu decyduje już SN, który w I instancji na zawieszenie się nie zgodził.
Tu nie ma sądu. Sędzia nie zostanie zawieszony, bo zawiesić sędziego może tylko sąd, a tu nie mamy do czynienia z sądem - mówił dziennikarzom jeszcze przed tym orzeczeniem reprezentujący sędziego Juszczyszyna mec. Mikołaj Pietrzak. Obrońcy Juszczyszyna nie weszli na salę sądową w tej sprawie.