Po wieloletniej nieobecności w Polsce nadrabiam zaległości. Ostatnie dwa lata pozwoliły mi na dokładniejsze zapoznanie się z polską rzeczywistością. W tym wpisie cytuję wypowiedzi na temat Polski i Unii Europejskiej amerykańskiego politologa George’a Friedmana, z którymi całkowicie zgadzam się. Polecam moim oponentom napisanie w wyszukiwarce Google hasła „George Friedman” i zapoznanie się z dostępnymi artykułami (w języku polskim!). Poniżej zamieszczam cytaty z niektórych wywiadów.
2010
(...) Polacy pięknie przegrywali - mówię to bez ironii. Trzeba jednak pamiętać, że nie cała historia Polski była historią szlachetnych porażek i że Polska nie była nieuchronnie skazana na tego rodzaju szlachetność. Zanim na scenie dziejów pojawiło się imperium rosyjskie, zanim Habsburgowie opanowali południowo-wschodnią Europę i zanim Prusy wybiły się na potęgę, Polska tworząca z Litwą Rzeczpospolitą Obojga Narodów należała do europejskich wielkich mocarstw.
Kiedy Niemcy są podzieleni, Rosjanie słabi, Austriacy mają problemy z Omanami, Polska przestaje być ofiarą. Polacy o tym pamiętają i ciągle mówią o swej dawnej wielkości. Nie jest jasne, czy do końca rozumieją, dlaczego kiedyś byli wielcy, dlaczego im tę wielkość odebrano i że jej odbudowa nie jest niewyobrażalna. Polacy wiedzą, że kiedyś byli hegemonami Niziny Północnoeuropejskiej, ale są przekonani, że to się już nigdy nie powtórzy.
2014
"Polska w 1939 r. nie musiała przegrać tak szybko. Nie wiem, czy Francuzi przyszliby Wam z odsieczą, ale wyobraźcie sobie, co by było, gdybyście przeznaczali wtedy na obronę tyle, ile było trzeba. Z łatwością jestem sobie w stanie wyobrazić sytuację, w której Niemcy baliby się Was zaatakować" - mówi w rozmowie z dziennik.pl George Friedman.
„Wybory do Parlamentu Europejskiego pokazały, że powstał poważny ruch polityczny zagrażający kluczowemu dla Niemiec elementowi, a mianowicie strefie wolnego handlu. Gdyby Niemcy straciły połowę swojego eksportu, jaka byłaby u nich stopa bezrobocia? To jest egzystencjalny lęk Niemiec – bezrobocie. Więc to jest ich słabość. W przypadku Rosji jest to energia. Wasi dwaj najsilniejsi sąsiedzi to kraje, z których każdy ma jakąś unikatową słabość. Niemcy poprzez budowę bazy przemysłowej produkującej więcej niż kraj może skonsumować, a Rosja poprzez zaniechanie industrializacji i skupienie się na eksporcie surowców energetycznych.
To jeden z powodów, dla których uważam, że Polska będzie potęgą.”
Agaton Koziński, 2 czerwca 2014
Jest Pan z pochodzenia Węgrem, świetnie zna Pan realia Europy Środkowej. Jak Pan więc patrzy na ostatnie 25 lat? Możemy być dumni z tego, co udało nam się osiągnąć?
Na pewno możecie być dumni z tego, kim jesteście. Dziś bowiem zajmujecie taką pozycję, jaką byście mieli, gdyby nie naziści i komuniści. Wcale nie było to takie oczywiste - niepowodzenie "arabskiej wiosny" najlepiej pokazuje, że to trudny proces. Ale też gdy patrzycie na te lata z dystansu, to wam się wydaje, że cała sekwencja zdarzeń po prostu musiała się zdarzyć, historia nie mogła się potoczyć inaczej. Tymczasem to ułuda. Żyliście w bajce o tym, że świat jest już bezpieczny, a gospodarka będzie się nieustannie rozwijać.
Dlaczego mówi Pan "bajka"?
Bo tak się ułożyła sytuacja. Od 1991 r., kiedy rozpadł się Związek Radziecki, do 2008 r. wydawało się, że świat jest poukładany i przewidywalny. W tym czasie nie było poważnych załamań gospodarki, nie doszło do żadnej poważnej wojny. Ale w 2008 r. historia wróciła. Upadł bank Lehman Brothers, a chwilę później wybuchła wojna w Gruzji. Bankructwo banku rozpoczęło kryzys w krajach Unii Europejskiej, którego do tej pory nie udało się rozwiązać. Po kryzysie gruzińskim przyszedł ukraiński, który Polsce przypomniał o najstarszym problemie, jaki wasz kraj ma: sąsiedztwo z Rosją i Niemcami - choć Berlin zdaje się zachowywać neutralność.
Neutralność? To nasz sojusznik. Mamy bliskie związki gospodarcze.
Oni kupują wasze towary, wy kupujecie ich - ale stosunki handlowe nie czynią jeszcze nikogo sojusznikiem. Ameryka też kupuje mnóstwo towarów z Chin, ale z tego powodu nikt nie stwierdzi, że jesteśmy sojusznikami. Dziś Niemcy bliżej współpracują w kwestii ukraińskiej z Rosją niż Polską.
Obroty handlowe między Polską i Niemcami są od kilku lat wyższe niż między Rosją i Niemcami. Ten fakt nie wzmacnia naszego sojuszu politycznego?
Jedną z części bajki, w jakiej żyła przez lata UE, jest ta, że kraje mające bliskie więzi gospodarcze nie toczą między sobą wojen. To nie działa. Przecież Niemcy i Rosja miały bardzo silne powiązania gospodarcze w latach 20. i 30. XX wieku. Warto o tym pamiętać, bowiem Polska jest właśnie w punkcie zwrotnym swojej historii.
2017
Telewizja Republika
- W Europie wasze położenie geograficzne, tu, na wielkich równinach północnoeuropejskich, połączone z mocną świadomością narodową, która was łączy, która pozwala podejmować ryzyko i wymagać poświęceń - to razem sprawia, że zastąpicie ośrodki siły. Jak to konkretnie zostanie zrobione, to zupełnie inna sprawa. Ale ja sądzę, że kiedy patrzymy na Rosję, kiedy patrzymy na kruszące się Niemcy i spojrzymy na Polskę to zobaczymy niezwykle stabilne i relatywnie dobrze radzące sobie państwo. Nie jakieś cudowne i wspaniałe, ale porządne - powiedział w rozmowie z Krystianem Kaźmierczykem i Aleksandrem Wierzejskim politolog, szef Stratforu, George Friedman.
2018
Ameryka będzie teraz bronić jedynie tych krajów europejskich, które są ważne dla jej własnych interesów – powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą” amerykański politolog, założyciel agencji Stratfor i Geopolitical Futures George Friedman. Podkreślił, że jeżeli „chcemy powstrzymać Rosję”, Polska i Rumunia są do tego niezbędne.
... Bo Niemcy przejęły w Europie rolę moralnego arbitra, który definiuje, czym jest liberalna demokracja, kto jej przestrzega, a czym nie jest. Układ, w którym to właśnie Niemcy krytykują Polskę za prowadzoną przez jej rząd politykę, wydaje mi się czymś niesłychanym! A jeszcze bardziej wyjątkowe jest to, że nikt nie mówi Niemcom – zamknijcie się! No, bo biorąc pod uwagę historię, za kogo się mają Niemcy, żeby krytykować Polskę?