Zainspirowały mnie dyskusje toczące się na blogu Jerzego Konikowskiego i blogu Krzysztofa Długosza. Zwrócił moją uwagę post trenera kadry Michała Krasenkowa:
Michał Krasenkow Najśmieszniejsze jest to, że gdy Bartek miał wysoki ranking, „szczygłowcy” (nie pamiętam, czy akurat p.Konikowski czy ktoś inny z tej grupy) krzyczeli, że „rankingi nie grają” i że należy stosować „system amerykański”. Nie z szachów, bo tam…
Wygląda na to, że Michał Krasenkow ma bardzo duże kłopoty z pamięcią. Właściwie powinienem użyć określenia „Motłoch zza Buga”, korzystając z nomenklatury Michała Krasenkowa. Michał Krasenkow publicznie wyraził się o polskich szachistach bez arcymistrzowskiego tytułu, że jest to motłoch. Dlatego pozwalam sobie nazwać Michała Krasenowa Motłochem zza Buga, gdyż gdyby pozostał w swoim ojczystym kraju, byłby tam jednym z wielu, o których mało kto słyszał.
Chciałbym odświeżyć pamięć Motłochu zza Buga. To mnie zaliczył do grona „szczygłowców”, co było strzelaniem na oślep. Kiedyś wyjaśniłem temu panu, że nie znam Pana Szczygła, nie znam też statutu grupy szczygłowców.
Z oficjalnego forum PZSzach:
Michał Krasenkow (mickey) napisał:
To może być dobrą lekcją dla młodzieży, niepamiętającej czasów komunizmu, ale dla mnie, który prawie 30 lat przeżył w ZSRR - nic nowego. "Моральный облик отщепенцев" ("Oblicze moralne odszczepieńców") było ulubionym tematem komunistycznych pismaków w "Prawdzie" i "Izwiestiach". Bohaterem tego rodzaju tekstów był m.in. "łotr" Korcznoj. Nowością jest tylko to, że Pani Hinda (w odróżnieniu od "ruffina", "FBI" i kogo tam jeszcze) wprost i uczciwie przyznała się, że działa na zlecenie (chyba jasne, czyje). Swoją drogą dobrą wiadomością jest to, że Pan Sz. sięga po (niezorientowanych w sprawach polskich) Amerykanów - widocznie po ponad roku rządów brakuje mu już sługusów w kraju
Z tego postu jasno wynika, że obecny trener kadry narodowej ma mózg wyprany przez propagandę sowiecką i nie mieści mu się w głowie, że ktoś po prostu lubi szachy, które są jego motywacją, a nie jakaś szarpanina.
W przeciwieństwie do tego pana nie wstydzę się swojego nazwiska, którego nigdy nie zmieniłem (moi przodkowie również), jak również swojego pochodzenia, czego nie można powiedzieć o Motłochu zza Buga i Miernocie Polskich Szachów. Swoim postępowaniem udowodniłem, że polskie szachy bardziej mnie interesują, niż Michała Krasenkowa, który jest zainteresowany wyłącznie żerowaniem na polskich podatnikach. M.in. okradł polski naród nie płacąc podatku od wysokiej nagrody zdobytej w Nowym Jorku, zgłaszając w Warszawie kradzież tej nagrody. Czy polski świat szachowy w to wierzy, znając jego pazerność na pieniądze?
Z dobrze poinformowanych źródeł, Motłoch zza Buga otrzymuje znacznie wyższe wynagrodzenie, niż poprzedni trener kadry Artur Jakubiec. Według prezesa reżimu, Tomasza Sielickiego, Michał Krasenkow otrzymuje wysokie wynagrodzenie i jest to inwestycja, która się zwróci.
Poczekajmy na najbliższą olimpiadę i zobaczmy, czy ta inwestycja jest tak samo poroniona, jak inwestycje stracone przez udziałowców firmy ComputerLand.
P.S. Ze względu na słabą pamięć Michała Krasenkowa, proponuję pracownikom PZSzach, żeby zadbali o odpowiednią ilość leków dla trenera reprezentacji podczas Olimpiady Szachowej. Inaczej może być źle!