Wpis Jerzego Konikowskiego Polemiki, opinie (22) jest kolejnym przykładem „przyklejania się” do cudzych sukcesów.
Jerzy Konikowski:
Przypominam:
Arcymistrz Jan Krzysztof Duda: „Na najwyższym poziomie zawodnicy trenują głównie debiuty; szukają nowych idei, aby zaskoczyć przeciwnika”! (TVN 2018)
Oczywiście otwarciami trzeba zająć się już długo wcześniej, aby po osiągnięciu pewnej klasy gry i ambitnych planów sportowych mieć ogólne pojęcie o teorii debiutów oraz posiadać już przygotowany solidny repertuar debiutowy.
Przypomnę tutaj zalecenia Jerzego Konikowskiego na przestrzeni lat:
26.01.2014
Istotne jest to, aby Jan Krzysztof nie powtórzył błędu Dariusza Świercza, który swoją „oburęcznością” potracił wiele cennych punktów i w rezultacie nie osiągnął żadnych szkoleniowych efektów. Najbliższa przyszłość pokaże, czy Duda (wraz ze swoim trenerem) wyciągnął ze swego występu w Holandii właściwe wnioski.
15.07.2015
Dlaczego więc Duda zdecydował się na eksperyment związany z ruchem 1.d4? Czyżby postanowił ćwiczyć „oburęczność” w tak ważnym turnieju?
Przypominam, że ten sam problem wyniknął przed laty z najlepszym wówczas juniorem Dariuszem Świerczem, co wspomniałem w tym wpisie: Link
12.10.2015
Tymczasem Jan Krzysztof Duda ćwiczy „oburęczność”, co mu nie wychodzi na dobre. Przedstawiona partia z 12 rundy wyraźnie wskazuje na to, że nasz arcymistrz nie czuje gambitu budapeszteńskiego.
Ciekawe kto mu doradził grać w Berlinie 1.d4?
4.02.2016
Duda ćwiczył w turnieju „oburęczność”, czyli zamiast aktywnej gry po jego standartowym posunięciu 1.e4 w tak ważnym turnieju otwierał partie 1.d4, po czym nie uzyskiwał żadnej przewagi debiutowej. Ciekawe czy taką taktykę polecił mu trener, czy to była inicjatywa samego zawodnika.
5.02.2016
Po wpisie Bez sukcesów w Gibraltar Chess – Gość napisał: „Jestem zażenowany Pana oceną gry Janka Dudy. Jest jeszcze młody i nie przegrał w turnieju żadnej partii”…
////////////////////////////////////
Właśnie w tym problem, że jest bardzo młody i powinien grać aktywne szachy. Styl gry zaprezentowany przez Dudę w Gibraltarze nie można zaakceptować z punktu widzenia rozwoju twórczego i sportowego zawodnika, który jest obecnie największą nadzieją polskich szachów!
Na pytanie: „Kto jest trenerem Dudy” odpowiadam, że dokładnie nie wiem. Podobno jest nim Kamil Mitoń, który sam preferuje w swych partiach „spokojną” grę.
Młody arcymistrz powinien mieć opiekuna – doradcę dobrze znającego problemy szachów taktycznych i potrafiącego pomóc mu w opracowaniu lub doszlifowaniu odpowiedniego repertuaru debiutowego o charakterze ofensywnym. Inaczej zmarnuje się w Polsce kolejny talent szachowy!
Na grę pozycyjną i ćwiczenie tzw. „oburęczności” Jan-Krzysztof Duda ma jeszcze czas!
17.03.2016
A swoją drogą, to były mistrz świata dalej z dużą energią rozgrywa swoje pojedynki po 1.e4! Na bazie jego twórczości powinni uczyć się walki nasi czołowi zawodnicy, przede wszystkim Jan-Krzysztof Duda, który obecnie ćwiczy tzw. „oburęczność”.
18.08.2016
Nie mogę tylko pojąć jednego, że Daniel Sadzikowski ominął w swej wypowiedzi nazwisko arcymistrza Jana – Krzysztofa Dudy, który kilkakrotnie wypowiadał się, że od lat pilnie trenuje debiuty. To jest właśnie wzór dla polskiej młodzieży i nie zwrócenie uwagi na ten fakt uważam za duże potknięcie!
Przypominam, że młody arcymistrz osiągnął już ogromną wiedzę w dziedzinie „Teoria debiutów” oraz dużą technikę gry. Teraz słusznie ćwiczy „oburęczność” w celu doskonalenia zdobytej wiedzy.
10.04.2017
W rundzie 12 doszło do spotkania Dudy (2675) z Węgrem Almasi (2684). Nasz arcymistrz postanowił poćwiczyć „oburęczność”, co zakończyło się niestety niepowodzeniem.
Po tym zabawnym wstępie przejdźmy do rzeczy. Jerzy Konikowski nie ma zielonego pojęcia o treningu Jana-Krzysztofa Dudy. Coś tam wyjął z kontekstu, że dużo czasu spędza nad debiutami, co jest oczywistą oczywistością dla szachisty z ambicjami, ale nie jest to takie oczywiste dla Jerzego Konikowskiego, który musi jak najczęściej powtarzać „przed końcówką jest debiut”.
Otóż, panie Konikowski, Jan-Krzysztof Duda zaszedł już wysoko i mam nadzieję, że zajdzie jeszcze wyżej. Ale na razie jest podziwiany za swoje umiejętności taktyczne, i to w szachach błyskawicznych, dzięki którym dał światu znać o sobie. Te umiejętności zawdzięcza wieloletniej współpracy z Leszkiem Ostrowskim, który „zrobił z niego kilera” (słowa Mamy Janka).
Jerzy Konikowski jest z pewnością przekonany, że jego nieustanne ględzenie o debiucie, który jest przed końcówką, ma istotny wpływ na obecny poziom polskich szachów. Jerzy Konikowski nie jest autorytetem dla polskich szachistów i nigdy nim nie był. Najwyższy czas przyjąć to do wiadomości i zająć się wyłącznie marketingiem swoich książek, bo poza biciem rekordów w płodzeniu składanek, zwanych dumnie przez Konikowskiego książkami, nie ma czym się chwalić.