Po turnieju w Leon, GM Bartłomiej Macieja napisał:
Podobnie jak rok temu, turniej w Leon wygrany. Podobnie jak rok temu z wynikiem 4.5/5. Podobnie jak rok temu 4 wygrane z teoretycznie słabszymi rywalami i szybciutki remisik z arcymistrzem.
Śmiechu warte jest "z teoretycznie słabszymi rywalami". Szachy w tych krajach są w powijakach, a jego najsilniejsi rywale zajmują aktualnie następujące miejsca na liście rankingowej:
GM Emilio Cordowa - 406
GM Juan Carlos Gonzales Zamora - 431
GM De La Paz Pendomo - 1490
GM Bartłomiej Macieja zajmuje 175. miejsce, co i tak jest mocno zawyżone, ponieważ ostatnie wyniki Bartłomieja Maciei (miernoty polskich szachów) są żenujące. A dla jego rywali w Meksyku granie z "samym" GM Macieją było olbrzymim sukcesem i zaszczytem.
Chciałbym przypomnieć, że takie turnieje są uważane za świetlicowe. Dwudniowe turnieje w Marshall Chess Club są znacznie silniej obsadzone (Van Wely, Laznicka, Yudasin, Gelfand, Ehlvest, Wojtkiewicz, Kamsky, Nakamura, Sutovsky Stripunsky itd.), a nagrody wcale nie są gorsze i nie są w pesos.
Ze zdumieniem zobaczyłem na stronie PZSzach, że Macieja wygrał w Leon 23 tys. dolarów. Jak widać, w propagandzie PZSzach nie tylko oszukuje się, że w Polsce grają zawodnicy amerykańscy (co kiedyś udowodniłem), ale też kwotę w pesos podaje się jako kwotę w dolarach. Ale czego nie robi się dla propagandy sukcesu. Jak mi wiadomo, żaden z polskich zawodników nigdy nie zdobył 23 tys. dolarów w żadnym turnieju.
Dyskusję o nagrodach w tym turnieju można zobaczyć na blogu Jerzego Konikowskiego.