Smutna wiadomość dla Doroty i Joasi, która musiała odkupić piłeczkę pingpongową: najbardziej eligible wśród szachistów bachelor GM Bartłomiej Macieja nie jest już kawalerem! Tę radosną wiadomość dla Rodziców Arcymistrza znalazłem w wywiadzie zamieszczonym na blogu Krzysztofa Jopka.
Ta niezwykła wiadomość przypomniała mi historię pierwszego małżeństwa córki moich dobrych znajomych, Basi.
Basia wyszła za mąż dość późno, gdyż była zajęta nauką i następnie podnoszeniem swoich kwalifikacji. Gdy już zaczęła się liczyć w zawodowym świecie, znalazła czas na założenie rodziny. Okres narzeczeństwa był krótki, ale intensywny i bardzo szczęśliwy. Miłość była wielka, zupełnie jak w przypadku GM Bartłomieja Maciei i pięknej seniority z Meksyku. Po wyjściu za mąż szczęście prysło. Basia pracowała 100 godzin tygodniowo, znajdowała czas na przygotowywanie smakołyków dla męża, ale, niestety, rzadko go widywała. Mąż po ślubie wszystkie wieczory spędzał z kolegami i w tych spotkaniach nie było miejsca dla Basi. Nie było też wielkich, pasjonujących uniesień, nie było w ogóle seksu. Basia cierpliwie znosiła samotność, aż któregoś dnia zajrzała do notatnika swego męża i znalazła tam informację, że od przyszłego miesiąca mąż zamierza popracować nad zrobieniem dziecka. Tego już Basia nie wytrzymała i wyrzuciła męża z domu. Dzisiaj jest wziętym chirurgiem, ma drugiego męża, który nie zostawia jej dla chłopców.
Życzę GM Bartłomiejowi Maciei dozgonnego małżeństwa z senioritą. Nad dzieckiem nie musi pracować, bo ma już przybranego syna.