Tak wygląda oryginalnie mój post, który Sylwia Konikowska użyła już kilkakrotnie w formie nie do strawienia:

Kategoria: Krzysztof Jopek

Opublikowano: sobota, 16, marzec 2013 22:42

Zbigniew Nagrocki          

Odsłony: 2000

Krzysztof Jopek napisał w poście o sukcesie Jana Krzysztofa Dudy:

Moim zdaniem Jan Krzysztof Duda nie odpuści już. Jest na dobrej drodze i potężnych prądach wznoszących, a jego partie pokazują, ile pracy włożył w szachy. Moje prognozy są bardzo optymistyczne jeśli chodzi o naszego najlepszego juniora.

Krzysztof Jopek już tak się rozbisurmanił, że decyduje o tym, kto jest najlepszym juniorem w Polsce. Mam odmienne zdanie, ale się potępiam. O ile się orientuję, jest jeszcze jeden junior (przynajmniej do następnego roku), który był mistrzem świata juniorów do lat 20, jest mistrzem świata juniorów do lat 18, Wydział Propagandy Sukcesu PZSzach wykreował go na najlepszego szachistę wszechczasów (osiągnął lepsze wyniki niż pretendenci do tytułu szachisty wszechczasów - Bobby Fischer i Garry Kasparow).

A Jan Krzysztof Duda jeszcze nie został arcymistrzem. Dariusz Świercz w jego wieku został już wepchnięty na listę najmłodszych arcymistrzów (po turnieju w Polanicy), co zatrzymało jego rozwój na co najmniej dwa lata. Na szczęście już z tego marazmu otrząsnął się i dołączył do swoich kolegów-kadrowiczów (seniorów!).

Czy Krzysztof Jopek pisze swoje posty ze zrozumieniem, czy tak po prostu sobie jopkuje?

Sylwia, jeśli masz problemy z kopiowaniem, to ci pomogę.

Post jest sprzed ponad 4 lat. Były to czasy, kiedy reagowałem na rozpaczliwe wołania Konikowskich, żebym „dowalił” ich „przeciwnikom”. Wówczas blog Konikowskiego mnie nie interesował, jego biadolenia przyjmowałem za dobrą monetę i reagowałem na podstawie informacji od Konikowskich. Pisałem już o tym, więcej nie będę się powtarzał.

Konikowskich bardzo boli, że dwie przeciwne sobie strony mogą sobie podać ręce. Sylwia, możesz jeszcze kilkanaście razy wklejać moje posty, ale to i tak nie zmieni faktu, że nie siągniesz tym żadnego celu. Myślałem, że jesteś mądrzejsza, ale, jak widać, pomyliłem się. Twoja, Hetmana, Skoczka2 i Konikowskiego prawda jest taka sama jak Lecha Wałęsy („nie jestem Bolkiem, bo tak powiedziałem”). Konikowski ma własny styl trenerski, bo ma linka do swojego blogu i ma klakiera w postaci trzeciego bliźniaka Krzysztofa Kledzika.

Jak ci się podoba komentarz w pierwszej „ciekawej partii” w „faroszu 72”? Będzie ich więcej. Ja przynajmniej zadałem sobie trochę trudu z komentarzem i nie dałem jej na stronę w stylu Konikowskiego. „Ciekawe partie” Konikowskiego są chyba dlatego ciekawa, że Konikowski je zamieścił, często bez wnikania w ich przebieg.

Dostałem (za darmo!) gniota Konikowskiego/Bekemanna „World Chess Championship 2016”. Gniota, bo byłem tam, widziałem, a teraz czytam banały, które można znaleźć na pierwszej lepszej stronie internetowej. Wywiad z korespondencyjnym grajkiem to jest wszystko, na co Konikowskiego stać, choć, przy jego możliwościach, mam wątpliwości, czy faktycznie go przeprowadził. Może znalazł go gdzieś w lokalnej gazecie.

Połowa książki jest o pierdołach, które można znaleźć na internecie, a sam mecz zajmuje mniej niż połowę książki.

Pomogę Konikowskiemu jeszcze raz w odgadnięciu, kim jest ta osoba. Dwa pierwsze cytaty spowodowały tylko tyle, że dowiedzieliśmy się o trenerskim stylu Konikowskiego. Może Konikowski wreszcie zauważy, że oprócz niego są inni, którzy są trenerami. Do dzisiaj udaje, że nikt nie trenuje Jana-Krzysztofa Dudę, udzielając mu bezcennych rad na swoim blogu. Tak jak wielu innym, a wśród nich tym, których ma za swoich wychowanków, a którzy dzisiaj o treningach z Konikowskim mówią z podejrzanym uśmieszkiem.

„Dwadzieścia czy trzydzieści lat temu, doświadczony specjalista mógł rozpoznać znanego gracza po posunięciach, nie wiedząc kto gra. Botvinnik i Tal, Spassky i Petrosian, Karpov i Kasparov. Byli oni tak różni, że nie można było pomylić ich style, podejście do gry. Wszyscy najlepsi gracze byli charakterystycznymi osobami.”