Kolejna krótka piłka. Jak widać, po wpisie Pana Jerzego Z mojego archiwum (47) nasuwa się pytanie: Czy się chwalisz, czy się żalisz? Wpis dotyczy towarzyskiego spotkania Hutnika Warszawa i Hutnikiem Nowa Huta, podczas którego rozegrano nic nieznaczący turniej błyskawiczny. Z jednego z takich turniejów przywiozłem całkiem przyjemną pamiątkę – kryształowy puchar z warszawską Syrenką.

Wpis jak wpis, dopiero komentarze oświeciły mnie o co w tej manipulacji chodzi. Na dzień dobry Pan Jerzy powinien zdecydować się, czy oficjalnie występuje jako Jerzy Konikowski, czy jako skoczek2, bo sam się w tym gubi. Proponuję mu wrócić do innych jego ników, jak szachista czy mistrz, bo to brzmi bardziej profesjonalnie i pasuje do mistrza FIDE.

Żałosne skomlenie skoczka2 w komentarzu

Skoczek210 kwietnia 2017 o godz. 11:27

Pan Filipowicz wyskoczył z szyderczą a zarazem „amatorską” oceną swoich przeciwników, którzy – wbrew jego ocenie – okazali się później lepsi od niego samego

zmusiło mnie do myślenia. Pan Jerzy podał źródło informacji, zmanipulowane przez siebie, podając nieprawdziwą informację. Nie był to turniej błyskawiczny, lecz półfinał mistrzostw Polski w szachach klasycznych. Zauważyłem, że takie pojęcia jak „turniej błyskawiczny”, „turniej kołowy”, „open” są równoznaczne dla tego płodnego pisarza zza Odry.

Ostatnio Pan Jerzy zamieścił listę ciekawych książek napisanych przez niego w języku niemieckim. Sylwia, jak to się ma z Waszym patriotyzmem polskim? Obawiam się, że PZSzach nie stworzy nagrody Hetmana dla obcojęzycznych pisarzy.

Dla porównania – oryginalny tekst Andrzeja Filipowicza:

Andrzej Filipowicz – wspomnienia

Szachowe epizody (77)

Półfinał XXVII MP
Bydgoszcz, 1-12 XII 1969

...

Był to mój pierwszy półfinał MP po dziewięcioletniej przerwie i dlatego wzorem mojego wieloletniego przyjaciela i kolegi klubowego mistrza Stanisława Gawlikowskiego przed rozpoczęciem turnieju, zaraz po losowaniu, odptaszkowałem w tabeli tzw. „pewne” punkty, czyli zawodników, z którymi trzeba wygrać, bo to „proste” zadanie. Na „liście” znaleźli się: Kroc, Konikowski, Autowicz, Maczek i Turczynowicz. Ewentualne remisy można podpisywać z Pietrusiakiem, Żółtkiem i Ziembińskim.

Cóż, nie tylko Stasio był moją wyrocznią w tym zakresie, bowiem w znanym dziele Ilfa i Pietrowa „12 Krzeseł”, główny bohater, największy szachowy hochstapler Ostap Bender tak oceniał szachistów: „Wszystko zależy od inywidualności człowieka. Przykładowo zakładamy, że ten blondynek w trzecim rzędzie gra dobrze. A jeśli chodzi o tego bruneta, to zakładamy, że gra gorzej. I żadne lekcje nie zmienią tego stosunku sił, jeżeli żaden z nich nie będzie trenował regularnie i oddzielnie”, a jeden z komentatorów dodał: „A jak tu trenować, kiedy jest mało czasu nie ma też chęci do pracy, ale przecież każdy z nich chce wygrywać!”.

Nic ująć, nic dodać. Wychodziłem z tego samego założenia, że moi odptaszkowani przeciwnicy to amatorzy, którzy mają niewielkie szanse podciągnięcia poziomu. Jednakże, prawdę mówiąc, na dystancie „ptaszkowiczów” uzyskałem „tylko” 3,5 p. z 5 partii.

Łatwo przyszły dwa zwycięstwa.

...

Dla tego wpisu istotna jest partia z Jerzym Konikowskim, bo on jest tu głównym bohaterem.

Nie widzę tu żadnego szyderstwa ze strony Andrzeja Filipowicza, natomiast przekręcanie przez Jerzego Konikowskiego, że to był turniej błyskawiczny, jest żenadą. Chwalenie się pierwszym miejscem w turnieju błyskawicznym o czapkę gruszek, ale przed Andrzejem Filipowiczem, jest bzdurą. Do pełnego obrazka brakuje nam bałwochwalczej wypowiedzi Krzysztofa Kledzika.

Komentarze

Jurgen Pferd 2017-04-11 03:35
Istotnie, Pan Krzysztof zaniedbuje swe obowiązki albo wygasł już w nim żar walki o słuszna sprawę.
 
Zbigniew 2017-04-11 23:17
Następny BS:
Cytat:
Obi
11 kwietnia 2017 o godz. 17:52

Teraz się wyjaśniło dlaczego Pan Konikowski przestał komentować partie dla Szachisty. Obrażanie współpracowanika w tak prostacki sposób nie mogło inaczej się zakończyć.
Sylwia, przestań kłamać, bo Pan Jerzy, czyli Twój mąż obraził się, gdy okazało się, że Andrzej Filipowicz ma inne zdanie na temat nauki debiutów, co ukazało się znacznie wcześniej niż artykuł, na którego się powołujesz. W ubiegłym roku Pan Jerzy już od dawna nie był współpracownikiem.

BTW. W mojej opinii, powinien być wdzięczny Filipowiczowi za miejsce na łamach "Szachisty", bo jego komentowane partie suck.
 
Gala 2017-04-12 14:06
Pytanie czysto retoryczne:
Czy odptaszkowany koń to Pegaz?