I znów farosz się ciulnął. Polacy mają własny język, który jest dość precyzyjny. Stwierdzenie Polki zremisowały z Rosją 2-2, ale mecz był wygrany jest wzięte z kapucyna lub z bogatego języka polskiego niemieckiego blogera, który podszywa się pod miano polskiego zawodnika, pomimo że Wikipedia i źródła typu FIDE podają że jest zawodnikiem niemieckim. Zdumiewające jest też, że Polski Związek Szachowy stał się związkiem międzynarodowym, gdyż obywatel niemiecki wszedł w struktury PZSzach (Komisja Młodzieżowa).

Dobrze by było, gdyby Prezes Dzwonkowski ujawnił, od kiedy Jerzy Konikowski jest polskim zawodnikiem, w jakim polskim klubie płacił w ostatnich latach składki, jakie polskie środowisko szachowe reprezentuje i wyjaśnił wszystkim polskim szachistom opluwanym przez Jerzego Konikowskiego, jaką rolę ten ostatni odgrywa w działalności Komisji Młodzieżowej PZSzach.

Na blogu Jerzego Konikowskiego "uśmiercony" skoczek2 chciał się dowiedzieć, kto finansował wyjazd dwóch panów Dzwonkowskiego i Dudzińskiego w roli dziennikarzy do Nowego Jorku na Mecz o Mistrzostwo Świata 2016, czego efektem był filmik z tegoż meczu długości niespełna minuty. Byłem obecny na tym meczu codziennie, ale nie zauważyłem żadnego z tych panów, a bardzo chciałem ich poznać, co nie było mi dane. Przyłączam się do skoczka2 i też chcę wiedzieć, kto za tę wycieczkę zapłacił i jakie korzyści odnieśli z tego polscy szachiści.

Inną dziwną sprawą są ostatnie wybory Walnego Zgromadzenia. Dlaczego na stronie Polskiego Związku Szachowego preferowano jednego kandydata? Wydaje mi się, że wybory są demokratyczne, a na pierwszej stronie zamieszczono program tylko jednego kandydata - pana Dzwonkowskiego. Czyżby obawiano się, że tylko w ten sposób można wygrać z drugim kandydatem - panem Jedynakiem? Zresztą wyniki wyborów raczej to potwierdzają, gdyż pan Dzwonkowski wygrał z niewielką przewagą. A co by było, gdyby program pana Jedynaka pojawił się na pierwszej stronie? Jego program był bardzo konkretny i dotyczący całej polskiej społeczności szachowej, natomiast program p. Dzwonkowskiego dotyczył przede wszystkim biura PZSzach.

Mam nadzieję, że Prezes Dzwonkowski odpowie na powyższe pytania, gdyż w przeciwnym wypadku będę zmuszony zadać je w Ministerstwie Sportu i Turystyki. Nadmieniam, że wróciłem na stałe do kraju i argument, że piszę zza oceanu upadł.