Drukuj
Kategoria: Jerzy Konikowski
Odsłony: 2520

Znudziła mi się już polemika z Jerzym Konikowskim pt. „Wyższość szachowego debiutu nad świętem 1 Maja” (niech się święci 1 Maja!), na szczęście Jerzy Konikowski zadbał o zmianę tematu.

Tym razem zabrał się za miesięcznik „Szachy” i od razu „znalazł” bombę!

W polskiej Wikipedii m.in. czytamy:

Szachy – miesięcznik wydawany w latach 1947–1990, przez ten okres jedyne polskie czasopismo poświęcone szachom.

Założycielami czasopisma byli Tadeusz Czarnecki, Stanisław Gawlikowski oraz Marian Wróbel. Pierwszy numer ukazał się w styczniu 1947 roku. Do roku 1950 miesięcznik był oficjalnym organem Polskiego Związku Szachowego, do roku 1956 – Komitetu Kultury Fizycznej, zaś od roku 1957 był pismem niezależnym. Ostatnim wydawcą była Młodzieżowa Agencja Wydawnicza RSW Prasa-Książka-Ruch…”.

Znany działacz, instruktor oraz sędzia szachowy ze Śląska Mirosław Gnieciak  posiada w swoich zbiorach dowody, które obalają tę tezę.

W Częstochowie w marcu 1946 roku ukazał się bowiem pierwszy numer miesięcznika SZACHY poświęconego grze i kompozycji szachowej pod redakcją S.Limbacha i A.Michałowskiego. 

Jak pisałem wielokrotnie na tej stronie, Wikipedia jest to BS, a nie encyklopedia. Jest to dzieło wybujałej fantazji internautów. Przykładem tego są hasła dotyczące Jerzego Konikowskiego czy Aleksandra Wojtkiewicza. To akurat znam z własnego podwórka, ponieważ znam (znałem) tych panów dość dobrze i wiem, jak tworzyli sobie życiorysy.

W „bombie” Jerzego Konikowskiego rzuca się w nawet nieuzbrojone oczy (jak mawia mój godny przeciwnik Piotr Kaczorowski, redaktor periodyka „Szachy Szachy”) brak logiki. Nadmieniam, że dobre szkoły krakowskie, jak Technikum Energetyczne czy AGH, nauczyły mnie logicznego myślenia i mam wystarczające podstawy, żeby podważyć logiczne myślenie Jerzego Konikowskiego. Mam nadzieję, że jeśli tu popełniam logiczny błąd, mój przyjaciel Karol Kasperkiewicz, który jakoś skończył matematykę i nawet był asystentem, pokaże, gdzie tkwi błąd w mojej logice. Karol jest zachwycony „twórczością” pisarską Jerzego Konikowskiego, a w szczególności „Kursem szybkich debiutów”, z którym nie rozstaje się nawet w łóżku, choć narzeka na brak wariantu Rossolimo.

„Dowód” przytoczony przez Jerzego Konikowskiego niczego nie dowodzi. Zamieszczony skan jest introligatorską okładką z rokiem 1946, drugi skan jest ręcznie napisaną stroną wydaną też w 1946 roku.

Miesięcznik „Szachy” Polskiego Związku Szachowego ukazywał się w latach 1947-1990. Gdyby Jerzy Konikowski zamieścił jakieś wydanie tego regionalnego pisemka z lat 1947-1990, może by coś udowodnił. Znalazłem na internecie kolejny dowód na to, że to pismo z pewnością było wydawane w roku 1946.

Można by powiedzieć, że było to jedyne pismo szachowe w 1946 roku, ale ciągle nie obala twierdzenia, że

Szachy – miesięcznik wydawany w latach 1947–1990, przez ten okres jedyne polskie czasopismo poświęcone szachom.

Następna nieścisłość: powyższy obrazek mówi o numerze 1 z grudnia 1946, a Konikowski zamieszcza skan, który mówi o numerze 1 z marca 1946, wydanie drugie i twierdzi, że jest to pierwszy numer tego czasopisma. Tekst jest napisany ręcznie i to ma być wielkim dowodem Konikowskiego, na tyle wielkim, że Konikowski postanowił dowalić miesięcznikowi „Szachy” PZSzach-u i założył nowy cykl pt. „Szachy”.

„Szachy” Limbacha, wydawane pod patronatem „Głosu Narodu”, prawdopodobnie zakończyły swój żywot wraz z zaprzestanie wydawania „Głosu Narodu” w 1947 roku.

Saturnin Limbach był arcymistrzem w kompozycji szachowej, sędzią w kompozycji szachowej. Nie był znany jako szachista. Za mało mam danych, żeby stwierdzić, że jego miesięcznik był miesięcznikiem szachowym. Jego kącik szachowy w gazecie był poświęcony kompozycji szachowej. Przypominam, że Jerzy Konikowski miał ogromne pretensje do polskich szachistów, że rozwiązują kompozycje szachowe.

Z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy Konikowskiego w cyklu „Szachy”. Temat ten wystarczy mu na długo, bo przy jego wielkich aspiracjach z pewnością ma wiele tego typu „bomb”, które zechce spuścić na niektórych redaktorów tego miesięcznika. I, tak jak w cyklu „Przed końcówką jest debiut”, będzie wykazywał, że tylko on potrafi pisać o szachach. A ja twierdzę, że święta wielkanocne przewyższają święta bożenarodzeniowe.